Ta akcja na długo zachowa się w pamięci strażaków.
Kierowca jadący ruchliwą ulicą Niepodległości w Kruszwicy zapewne nie spodziewał się, że jeden z wiezionych przez niego zwoi sznurka do snopowiązałki ulega rozwijaniu się. Najprawdopodobniej podmuch wiatru wyplótł koniec sznurka z rolki.
Pojazd niczym Tezeusz z mitologii greckiej znaczył przebytą drogę białym sznureczkiem.
W pierwszym wrażeniu wyglądało to jak żart, ale po głębszym zastanowieniu się mogło dojść do wplątania się jednego z końców sznurka na półoś przejeżdżającego pojazdu, co skutkowałoby bardzo szybkim zwijaniem go w jednym kierunku.
Szybki ruch sznurka na pewno powywracałby wszystkich ludzi na zakrętach drogi kalecząc boleśnie nogi przechodniów.
Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło.
Jesteś 1634 gościem na Naszej stronie.